Sobotni, październikowy poranek. Za oknem piękna, słoneczna pogoda. Podejmujemy spontaniczną decyzję o dwudniowym wypadzie w Beskidy. Na drodze do realizacji tego planu staje nam jednak jeden problem – nocleg. Dzwonimy od schroniska do schroniska, ale w żadnym nie mają nawet jednego wolnego miejsca, o pokoju dwuosobowym nie wspominając. Poprawę sytuacji przynosi jednak ostatni telefon. Okazuje się, że wolne miejsca są jeszcze w Schronisku na Przełęczy Przegibek, ale… tylko w pokoju siedmioosobowym. Następuje chwila konsternacji, bo jak tu nocować w pokoju wieloosobowym z rocznym dzieckiem, ale po krótkim namyśle postanawiamy jednak, że spróbujemy.
Na szlak wyruszamy z Rycerki Górnej Kolonia, gdzie na leśnym parkingu zostawiamy samochód. Cały czas podążamy szlakiem zielonym, który prowadzi nas łagodnie ku górze ubitym, leśnym traktem.
Do schroniska docieramy późnym popołudniem. Na miejscu okazuje się, że oprócz naszej trójki w pokoju będą nocowały jeszcze dwie inne pary. Mamy szczęście, bo wszyscy nasi współlokatorzy to bardzo mili i tolerancyjni ludzie. Noc mija bez większych komplikacji. Jesteśmy nawet zdziwieni, że nasze dziecko tak szybko zasnęło i bez żadnych problemów przespało całą noc.
Rano, po śniadaniu ruszamy na szczyt Biendoszki Wielkiej (1144 m n.p.m.). Na szczycie chwila odpoczynku. Dajemy sobie czas na delektowanie się cudownym, jesiennym krajobrazem. Rześki, poranny chłód przyjemnie owiewa nasze twarze. Nabieramy w płuca świeżego, górskiego powietrza i ruszamy w dół, w drogę powrotną.